Summorum Pontificum.

Katolicy nie potrafią się kulturalnie spierać, co jest zauważalne nawet podczas zajęć z s. Haliną, Po raz kolejny zostałem skrytykowany za zabranie głosu, w sytuacji kiedy "inni siedzieli spokojnie". Mniej więcej takie słowa usłyszałem od jednej z koleżanek. No ale cóż, niektórzy widać wolą siedzieć cicho. Ich "pokora" mnie zdumiewa.

Co do panelu, nie byłem, więc nie bardzo mogę się wypowiadać. Myślę jedynie, że panel byłby bardzo owocny, gdyby zaprosić kogoś związanego z bractwem Piusa X, kapłana sprawującego Msze trydenckie (skrót myślowy-będzie mi wygodnie pisać) oraz innego zajmującego się recepcją postanowień soborowych dotyczących liturgii w poszczególnych diecezjach. Znajomy ksiądz z mojej diecezji kilka lat temu pisał interesującą rozprawę habilitacyjną właśnie odnośnie recepcji odnowy liturgicznej. A że to człowiek, który zawsze przygotowuje się do wszelkich wystąpień, na pewno warto byłoby go zaprosić Smile

Jestem ciekaw czy publiczność miała możliwość zadawania pytań Smile

mam wrażenie, że dyskutować mogą nie tylko przeciwnicy. prawdziwie owocna może być dyskusja gdy jest zgodność w kwestii zasadniczej (tu np.: uznajemy dokument Papieża za potrzebny i ważny), a "dodyskutowuje się" problemy ważne, ale niekoniecznie najważniejsze typu: czy każdy ksiądz powinien "umieć" sprawować mszę w rycie trydenckim i czy w każdej parafii powinna być odprawiana. I chyba nawet w takim gronie to mogła być prawdziwa dyskusja. nie trzeba się od razu rzucać sobie nawzajem do gardeł Smile

a co do s.Haliny: Tomek to nie była, moim zdaniem, żadna dyskusja. Siostra Cię nie zrozumiała po prostu i jej odpowiedzi nie były odpowiedziami na Twoje pytanie. tak mi się wydaje. Masz święte studenckie prawo zadawać pytania:) po to się przecież studiuje...Ale jeśli chce się uzyskać satysfakcjonującą odpowiedź to można pytanie zadać tak, żeby rozmówca odpowiedział zgodnie z naszymi oczekiwaniami- w przypadku siostry to działa Smile

pozdrawiam
Ania

Tak, publiczność miała możliwość zadawania pytań i nie były to tylko pytania osób preferujących liturgię tradycyjną, ale także pytania osób zdystansowanych wobec tej liturgii.

Myślę, że każdy katolik jest (powinien być) zwolennikiem normalnego ekumenizmu, czyli zgodnego z wykładnią Magisterium Kościoła. Ja jestem takim zwolennikiem Cool

Natalia napisał:

nie będę pisać o tym na forum, ale mam bardzo duże wątpliwości co do ekumenizmu katolików.

Czemu nie ? Jestem bardzo ciekawy tych wątpliwości, szczerze.

Oczywiście, że są ludzie o dziwacznych poglądach, ale tak samo znajdziesz protestanta, którzy z pogardą odnosi się do katolików (tak, to działa w dwie strony). Zatem ogólnie chodzi o to, że po prostu niektórzy odnoszą się do siebie w sposób pogardliwy. Ostatecznie nie ma to związku z wyznaniem, a z tym, że wszyscy ludzie są grzeszni.

Mnie chodzi o jakąś dyskusję ekumeniczną w sensie bardziej ścisłym, czyli na pewno unikającą sugestii wobec kogoś, że może utracić zbawienie ( żaden katolik tak nie może powiedzieć). W tym temacie interesujące wydaje się być np. czy jako katolik mogę chcieć nawrócić protestanta na katolicyzm (np. modląc się o to); czy mogę w dyskusji z protestantem w imię historycznej uczciwości ( w ogóle uczciwości) powiedzieć (bez nuty nienawiści), że ks.Luter był heretykiem (wiadomo, że dzisiejszych protestantów nie należy nazywać heretykami, bo oni się w takiej tradycji wychowali) ? To są niektóre pytania intrygujące mnie.....

Bartek, a co do jakiejkolwiek dyskusji wniesie nazwanie Lutra heretykiem? Wiem, że pewnie nie miałeś takiej intencji, ale Twoja wypowiedź zabrzmiała tak, jakby super było móc nazywać Lutra heretykiem, zwłaszcza w obecności protestantów. W imię historycznej uczciwości. Myślę, że nie warto o to walczyć, bo wrócimy do refleksji nad czasami dość złożonymi, zaczniemy sobie wytykać kto kogo i kiedy palił na stosach czy skazywał na ścięcie. To wcale nie prowadzi do dialogu ekumenicznego, międzyreligijnego.

założyłam nowy temat, czy moglibyście proszę ewentualny ciąg dyskusji n/t ekumenizmu tam umieścić?