OŚWIADCZENIE

OŚWIADCZENIE

W związku z krytycznym odbiorem mojej ostatniej wypowiedzi podczas wykładu z siostrą Haliną, informuję, że rezygnuję z prawa do zabierania głosu podczas zajęć prowadzonych przez siostrę Halinę. Prawo do głosu, do krytyki przysługuje każdemu studentowi, na tym polega idea studiowania. Ponieważ jednak w ostatnich latach daje się zaobserwować wyraźne zmiany w systemie edukacyjnym, w którym studia wyższe stają się kolejnym obowiązkowym etapem, co przejawia się również w relacjach panujących na uczelniach, prawo do swobodnej wypowiedzi staje się powoli czymś zastrzeżonym tylko dla wykładowcy. Nie zamierzam zatem łamać tworzących się nowych obyczajów na uczelni i powstrzymam się na zajęciach prowadzonych przez siostrę Halinę od zabierania głosu. Zwłaszcza, że dotarły do mnie liczne krytyczne głosy, bardzo negatywne, dotyczące moich wypowiedzi (zwłaszcza ich logiczności). Mam nadzieję, że dzięki temu większość studentów będzie mogła spokojnie uczestniczyć w wykładach prowadzonych przez siostrę Halinę.

Tomek G.

Qui tacet, consentire videtur.

yyyyyy jestem w szoku dosłownie....

piszecie za długie posty Confused

uważam, że wypowiedzi Tomka troche urozmaicają i ożywiają zajęcia

a co metody rysunkowej-nie przemawia do mnie, a czemu- to nie będę się tu rozpisywać

i tak jest na forum..... ja poruszam jeden temat i zaraz robi sie wielka afera o tak naprawde nie wiadomo o co. Jak dobrze wiecie te zajęcia sa beznadziejne wiec ręce same opadają,....... ja odnosłam się tylko do krytyki która jest w naszym kierunku nie słuszna. nie chciałam nikogo urazić za co z góry przepraszam.
bo jakby sie kazdy zaczoł odzywac na tych zajęciach to nie wiem czy byłby kiedyś tego koniec! z nią sie nie da dyskutować to są słowa nasze i jej tylko zero porozumienia!

ale gdyby się nikt nie odzywał to połowa osób by się pospała a druga połowa by umarła z nudów Cool

sen podobno dobrze robi na cerę Smile

zauwazyłam to już dawno ze te zajęcia niczego nei uczą i tylko słyszymy te trzeszczenie i zero logiki w tym trzeszczeniu. Uh jak bym chciała zeby ten kurs się skończył.

Popieram walkę z obywatelką s. Haliną I. , zwaną dalej wykładowcą. Wyżej wymieniona obywatelka RP, łamie regulamin szanowanych obywateli tejże RP, zwanych dalej studentami. Podpisuję się więc pod ostatnim wystąpieniem Tomka podczas zajęć z s. Haliną I.

yyy ja nic nie łamię, pozatym, z nia trzeba umiec rozmawiać a sami dobrze wiemy ze nie jest to łatwe. Trzeba mieć dobre argumenty przeciw temu co ona mówi i jak mówi.I wcale nie stoję po stronie s. Haliny:/
Widać ze na tym roku nie można mieć własnego zdania.
Jesli ktoś jeszcze nei zrozumiał to bardziej chodxziło mi o styl wypowiedzi niż samą wypowiedź ale pewnie zaraz ktoś napisze ze stoję po jej stronie co jest nei prawdą. Poza tym patrzeć trzeba z każdej strony na to co się dzieje. Sad

jest mi przykro że tak to odbieracie Confused

Publikacja powyższego oświadczenia nie miała na celu urazić żadnej z osób uczestniczących w zajęciach z s. Haliną. Moje słowa są jedynie wyrazem protestu przeciw pewnej poprawności studenckiej, której - jak obserwuję niektóre zachowania studentów - nieprzestrzeganie budzi niesmak i politowanie wśród zachowujących jedynie poprawne normy dyskusji, wypowiedzi. Poproszono mnie o podanie argumentów, które miałyby ukazać beznadziejność wykładu. Nie uczynię tego, ponieważ sądzę, że niestety są osoby, które bardzo chętnie poinformują prowadzącą wykład o zarzutach jej stawianych. W jednym z postów (został zmieniony, więc nie mogę zacytować) pojawił się zarzut, że ostatnia moja wypowiedź była nielogiczna, niezrozumiała, podobno sam nie wiedziałem, co mówię. Nie pozostaje mi nic innego, jak zaapelować o uważne słuchanie, kiedy jedna osoba mówi. Co najciekawsze, sama zainteresowana - czyli s. Halina - zrozumiała mnie doskonale, skoro usłyszałem określoną odpowiedź na postawione pytania. Być może trudność w odbiorze mojej wypowiedzi nie polegała na rzekomej nieskładności, ale wynikała raczej z braku należytej uwagi ze strony niektórych studentów oraz z emocjonalnych uwarunkowań, przejawiających się w coraz lepszym kontakcie z s. Haliną. Najbardziej jednak zastanawia mnie fakt, że choć sposób prowadzenia wykładu się nie zmienił, coraz cichsze są głosy krytyczne dotyczące jakości i sensowności zajęć w takiej formie. Muszę również przyznać, że rozśmieszyła mnie propozycja, abym swoje uwagi kierował mailem lub prywatnie po zajęciach zgłaszał je siostrze. Te zajęcia nie przypominają wykładu, a raczej ćwiczenia (nie mam planu, więc nie napiszę, jak jest na planie). Zatem wszelkie uwagi winno kierować się na forum, aby każdy mógł się wypowiedzieć, zaprezentować swoje zdanie. Wasze milczenie tak naprawdę nic nie oznacza, może poza jednym - wyraźnym brakiem odwagi, która powinna cechować teologa. Była tylko jedna osoba, która wypowiedziała się w zupełnie innym tonie, niż ja. Łatwiej się żyje, kiedy ma się takie podejście, jak część z Was - mam swoje zdanie, ale po co je wyrażać, jak i tak nic to nie zmieni. Zdumiała mnie wypowiedź, że należy zacisnąć zęby i czekać końca roku. Na szczęście, mnie nikt ust nie zaklejał, więc mogłem swobodnie wypowiedzieć własne zdanie. Od przyszłych jednak zajęć przestanę męczyć siostrę i niektórych z Was moimi nieskładnymi, nielogicznymi i bezzasadnymi uwagami.